Referuje je na podstawie dostępnych wypowiedzi, bo widocznie względy programowe albo brak profesjonalizmy spowodowały, że nie zaproszono go na jakąś oficjalną ich prezentację.
W tekście Ślonzoki oddają Częstochowę zwróciła moją uwagę analiza postaw mieszkańców tych miast i gmin, które w latach 1975–1998 należały do województwa częstochowskiego:
Entuzjazmu jednak nie słychać i nie widać. Po doświadczeniach 1975–98 mało kto chce się dobrowolnie z Częstochową się zadać. Lubliniec i okolice to czysto śląskie ziemie. Olesno, Dobrodzień, Praszka – to śląska Opolszczyzna, która woli pielgrzymować na Górę św. Anny, a nie (wyobraźcie sobie!) na Jasną Górę. Pajęczno znowu dobrze się czuje we władzy Łodzi, a Radków chce, aby panowały nad nim Kielce. Koniecpol i Szczekociny ciążą ku Katowicom – nawet czarna polewka podawana przez Ślonzoków nie jest w stanie poronić tego stanu. A utworzenie województwa częstochowskiego z Kłobuckiem i Myszkowem to ciut za mało, żeby ambicjom stało się zadość.Oto mapa, która pozwoli się zorientować, o jakich terytoriach pisał Jan Dziadul:
Dziękuję, Wikipedyści, zwłaszcza GrzegorzusLudi, jesteście najlepszymi dostarczycielami potrzebnych danych w przystępnej formie.
A teraz wracam do tego, co mnie jednak zdziwiło i przeciwko czemu pragnę zaprotestować, jako że nieco się orientuję w tych kwestiach. Oczywiście, że Olesno i Dobrodzień to miasta górnośląskie, obecnie w granicach województwa opolskiego. Przy okazji: są tacy, którzy reagują nerwowo na formę Opolszczyzna.
Ale Praszka!
Praszka — no błagam! — to nie „śląska Opolszczyzna”. Co więcej, wcale nie Częstochowa jest punktem, ku któremu mieliby ciążyć jej mieszkańcy. Owszem, to diecezja częstochowska, ale historycznie to ziemia wieluńska. Spójrzmy na mapę Korony Polskiej odzwierciedlającej stan z XVI wieku:
Praszka, na południe od Wielunia, nad samą granicą śląską (graniczną rzeką jest tam Prosna, szerokości paru kroków) należy do ziemi wieluńskiej, łączonej z województwem sieradzkim, a Kłobuck i Częstochowa to już tereny województwa krakowskiego. Długie jest trwanie granic dawnych. Pewne jest jednak to, że granica kościelna, diecezji opolskiej i częstochowskiej, nie pokrywa się ze współczesnym podziałem na województwa, nie współgrała ona z granicami sprzed reformy prof. Kuleszy. Na tym odcinku pokrywa się ona ze starym podziałem na Śląsk i nie-Śląsk. Z Olesna i Dobrodzienia więc rzymscy katolicy jeżdżą na Górę Świętej Anny, ale praszkowiacy, słynną mieli Jasną Górę, ale znacznie bliżej sanktuarium w Wieluniu, gdzie od XVII wieku obchodzi się maryjny odpust w okolicach 28 sierpnia.
Ciążeniem zaś i czarną polewką zajmę się gdzie indziej.
No comments:
Post a Comment