Chciałbym tu wskazać na dopełnianie się działań „tradycyjnych” i nowatorskich — współistnienie podejść etnograficznych i folklorystycznych oraz emancypacyjnych, językotwórczych.
Do opisów ludu, prowadzonych niejako z zewnątrz, nawet gdy są tworzone i finansowane przez przedstawicieli lokalnej społeczności (nie chodzi w tym momencie o kryterium etniczne, choć nie jest ono bez znaczenia), można zaliczyć na przykład wydaną właśnie w Rudzie Śląskiej książkę pt. Śląski strój ludowy z Rudy, autorstwa Anny Stempnik oraz Barbary i Adama Podgórskich.
Do działań emancypacyjnych należy akcja Gŏdōmy po ślōnsku. Informuje o niej Chorzowskie Centrum Kultury:
9 czerwca 2016 roku w Chorzowskim Centrum Kultury zostanie podsumowana IV edycja akcji "Godomy po ślonsku".* godka — tutaj to biernik liczby pojedynczej (po śląsku)
Inicjatorzy akcji od lat zabiegają o przyznanie należytego statusu śląskiej mowie, która przez lata obrosła stereotypami stawiającymi w negatywnym świetle jej użytkowników. Codziennie życie pokazuje, że godki używa się niezależnie od wykształcenia czy zamożności, a jednak w wielu miejscach publicznych w naszym regionie trudno porozumieć się przy użyciu śląskiej mowy.
własnie dlatego zrodził się pomysł, aby wskazywać i w sposób szczególny wyróżnić te osoby, które na co dzień promują godka*. Organizatorom zależy na tym, aby mowa śląska, świadcząca o naszej tożsamości i kulturowej przynależności była powodem do domu, a nie do wstydu.
Sądzę, że sens ma synteza, a nie spór, zwłaszcza obiektywnie prośląskich działalności.
No comments:
Post a Comment