Szczepan Twardoch jest jednym z ciekawszych śląskich głosów. Nie obejmuje jednak rządu dusz, bo też i nikt mu go nie daje, ale nie chce się też w żadnym stopniu przypodobać swoim krajanom. Oto przykład z nowego wystąpienia w Żorach, opisanego przez Marcina Musiała w katowickiej wersji Gazety Wyborczej.
Bardzo popularna jest wśród Ślązaków opowiastka o tym, że na Śląsku nie używano przekleństw aż do momentu, gdy pojawili się na nim gorole. Mnóstwo jest takich autotematycznych bzdur, w które Ślązacy wolą wierzyć, zamiast spróbować zdefiniować siebie w kontakcie z rzeczywistością - przekonywał śląski pisarz.
Niemała zasługa w sformułowaniu tej konstatacji leży po stronie autorek publikacji Ty bestya, ty kamelo.