Thursday, June 9, 2016

Biblia po śląsku zestawiona z więzienną grypserą

Znalazłem w Sieci dyskusję nad wypowiedzianą ładnych kilkanaście lat temu przez dominikanina Marka Kosacza zdaniem „Pan Jezus jest zajebisty”. Dla niego to uzasadnione. Inni się gorszą. Jedna z oburzonych osób, tahamata, napisała:
tahamata
Dominikanin Marek K. jest po prostu świętokradcą mieszającym sacrum z profanum ku uciesze pospólstwa. Jak to leciało? Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego na daremno...
Następny krok: Biblia napisana grypserą...Dla przykładu Biblia po śląsku:
Ksiynga Rodzaju
Rozdzioł piyrszy
1. Na poczóntku Pón Bóczek stworził niebo a ziymie.
2. A ziymia była prózno i bes żodnego kształtu, ćma było nad wielkucnymi wodami, a duch Pón Bóczka sie unoszoł nad wodami.
3. I Pón Bóczek przerzóndziuł: Niech sie srobi światło. I światło sie srobiło.
4. Pón Bóczek widzioł, że światło było dobre i doł go ekstra od ćmoka.
5. I Pón Bóczek mianowoł ćmok – nocóm, a światło mianowoł dniym. I tak przeszoł wieczór i rano – piyrszy dziyń.
I tu jest ten moment dla mnie trudny. Zestawiono bowiem grypserę (mowę przestępców) z Biblią po śląsku z wersji cieszyńskiej. Krytyka jest prowadzona z pozycji konserwatywnych, ale nie było chyba zamiarem kwestionowanie tłumaczenia Biblii z łaciny bądź języków oryginalnych na języki określonych terenów. Obawiam się, że tu się przejawiła postawa, by traktować „mowę ludu”, w tym przypadku śląskiego, jako język niski i niegodny, by nim mówił Bóg przez swoje Pismo bądź liturgię.
Proszę mi bowiem powiedzieć, co w przekładzie początku Genesis, którego dokonał Tomasz Sochacki z Kończyc Małych na Śląsku Cieszyńskim, jest niedobrego, świętokradczego? Czyżby mowa tej części świata była przeznaczona jedynie do rzeczy srandownych, grubych a sprośnych żartów. Obawiam się, że takie przypuszczenie obraża ładnych kilkadziesiąt pokoleń tamtejszych rzetelnych i stanowczych chrześcijan różnych wyznań.
Proszę sprawdzić w wielkiej dawce. Pięć pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju i mnóstwo innych ciekawych treści dotyczących gwary i kultury Śląska Cieszyńskiego znaleźć można na stronie gwara.zafriko.pl

Wednesday, June 8, 2016

Powiedz coś po śląsku. Marta Manowska

Miłe czy upokarzające? Śmiać się czy wściekać? Od wieluset lat osoby władające językami mniejszościowymi stawiane są w takiej oto sytuacji: powiedz coś swoim narzeczem. A oczekiwanie proszącego zwykle jest takie, że będzie to przede wszystkim śmieszne, choć może to być śmiech nie szyderczy, lecz pobłażliwy i radosny. No, masz takie obciążenie, ale całkiem nie do zaakceptowania to nie jesteś. Mówisz po... śląsku, bretońsku... ale możesz być.
Od razu powstaje relacja nadrzędno-podrzędna. W gruncie rzeczy nawet zaproszona do studia radiowego gwiazda telewizyjnego show staje się dostarczycielką uciechy, traci nieco blasku sławy. Posłuchajmy, jak Radio Zet „egzaminuje” Martę Manowską, prowadzącą program Rolnik szuka żony w TVP:

Oczywiście, mogę się mylić, bo opisane tu doświadczenia znam z obserwacji i świadectw. Sądzę też, że warto, by podobne wspomnienia Ślązaków z wojska, z wyjazdów na wczasy zostały gdzieś zebrane i przeanalizowane.
Powiedz coś po śląsku jako temat pracy naukowej bardzo by mi się podobał. Gdyby ktoś mnie chciał obdarzyć podobnymi wspomnieniami, na piśmie lub w wersji audio (wystarczy przecież nagranie na telefonicznym dyktafonie), byłbym wdzięczny.