Tuesday, November 26, 2019

Zapraszam do Torunia

Kiedyś istniał taki mój blog „Języki nieoczywiste i ludzie nimi mówiący”. Blog zniknął, ale pojęcie jakoś się kołacze. Był łaskaw powołać się kiedyś na nie sam Mirosław Syniawa, kongenialny tłumacz z wielu języków na śląski (nie ma takiego języka?). Chętnie też bieżę już drugi raz do Torunia, gdzie tamtejsi młodzi językoznawcy, poznając polszczyznę, jej rodzaje, okolice i systemy sę z nią przenikające, nie przegapiają języków nieoczywistych. A gdy się dostrzeże bogactwo, to i ojczysty przestaje być całkiem oczywisty. Więc intrygujący.

Sesja popularnonaukowa pt. „Nieoczywisty ojczysty 2”

Serdecznie zapraszamy Państwa do wzięcia udziału w sesji popularnonaukowej pt. „Nieoczywisty ojczysty 2”, organizowanej z okazji Międzynarodowego Roku Języków Rdzennych. Celem spotkań z tego cyklu jest zwrócenie uwagi na to, że Polska była i jest krajem wielokulturowym i wielojęzycznym.
Prelegentami na sesji będą badacze oraz użytkownicy języków mniejszościowych, którzy przybliżą języki i gwary używane przez mieszkańców Polski. Podczas najbliższej sesji słuchacze będą mieli okazję zapoznać się z aktualną sytuacją socjolingwistyczną języka pruskiego, gwary podhalańskiej oraz polskiego języka migowego.


Wydarzenie odbędzie się 2 grudnia 2019 r. o godz. 11.30 na Wydziale Humanistycznym (Collegium Maius, ul. Fosa Staromiejska 3) w sali im. L. Kolankowskiego (307).
W programie znajdą się następujące 45-minutowe wystąpienia:
– Język pruski jako język rewitalizowany – dr hab. Gniewomir Sarbicki, prof. UMK (Toruń);
– Dawna i nowa literatura podhalańska – dr Artur Czesak (Kraków);
– Polski Język Migowy – mgr Joanna Filipczak (Warszawa).
Pierwsza sesja „Nieoczywisty ojczysty” odbyła się w lutym 2018 r., a trzecia jest planowana na marzec 2020 r. Spotkania organizowane są przez toruński oddział Towarzystwa Miłośników Języka Polskiego oraz Koło Młodych Językoznawców „Elipsa”.
https://www.human.umk.pl/wiadomosci/?id=16209

Saturday, October 26, 2019

Konkurs dla VIP-ów

Konkurs „Po naszymu, czyli po śląsku” w roku jubileuszowym swego trzydziestolecia będzie miał inny nieco przebieg niż poprzednie. Nie mogli się nań zgłosić zwykli ludzie, lecz udział w nim zaproponowano VIP-om (very important persons), których wyróżnia to, że mówią po śląsku. Dziennik Zachodni zapowiada dzisiejsze (26 XI) przesłuchania:
Zaproszenie przyjęli m.in. prof. Zygmunt Tobor z Wydziału Prawa i Administracji UŚ, prof. Zbigniew Kadłubek – dyrektor Biblioteki Śląskiej, Małgorzata Mańka-Szulik – prezydent Zabrza, nowi senatorowie: Halina Bieda i Marek Plura, księża: Stanisław Puchała i Piotr Brząkalik, znany ze śląskich smaków Remigiusz Rączka, a także Marek Szołtysek – śląski pisarz i publicysta, Grzegorz Franki – prezes Związku Górnośląskiego, Grzegorz Płonka – muzyk, lider grupy Ligocianie.
Ich mowę śląską, znajomość śląskiej historii i tradycji oceni jury w składzie: prof. Jan Miodek, ks. prof. Jerzy Szymik, dr Jan Olbrycht.
 To ważne i cenne, choć formułę konkursu i działalność jego twórczyni Marii Pańczyk-Pozdziej wiele osób ocenia coraz krytyczniej, zwłaszcza gdy wprost przypisała sobie ona „zasługę” blokowania w parlamencie i w dyskusjach wewnątrzpartyjnych (Platforma Obywatelska, rządząca w latach 2007–2015) inicjatyw zmierzających do nadania językowi górnośląskiemu statusu języka regionalnego. Ostro ten coming out skrytykował w portalu Wachtyrz Grzegorz Kulik.

Uczestnikom konkursu życzę powodzenia, choć z niepokojem spodziewam się, że będą oni wtłaczani w ramy redukowania śląskości i używania śląskich form językowych do sytuacji familiarnych, scenicznych, a na eksponowanych stanowiskach – do ekstrawagancji.
Publiczność zaś zapewne zagłosuje na Remigiusza Rączkę, bo największymi sławami są kucharze i tancerze.

Na sam koniec element nieco zawadiacki. A czy ktoś sprawdzi, w jakim stopniu jurorzy umieją płynnie, swobodnie i interesująco mówić po śląsku?

Tuesday, October 22, 2019

Wciąż gwara śląska?

Zdawałoby się człowiekowi, że jest już jakiś konsens, wywołany między innymi faktami literackimi, czyli ukazaniem się książek po śląsku. Ludzie się nawzajem poprawiają, że właściwe terminy to język śląski, godka (śląska), etnolekt śląski. I cóż z tego, skoro w literaturze naukowej gwara śląska w znaczeniu nader niejasnym (literacka reprezentacja dialektu śląskiego?) ma się nieźle.
Oto stosunkowo nowy artykuł (2017) prof. Bogusława Wyderki pt. O stylizacji gwarowej dyskusyjnie.
Tekst oczywiście naukowo wartościowy, ale jednak czytanie o gwarze śląskiej brzmi anachronicznie, dla niektórych odbiorców drażniąco.
Kto uczciwy, nie neguje zmian, ciekawych zmian (proszę zerknąć np. na tekst Agnieszki Warnke w portalu culture.pl), ale tym bardziej mówienie „po dawnemu” przez specjalistów nie jest tak naturalne i niewinne jak u komentatorów niespecjalistów, którzy terminologię przejęli z nauczania szkolnego i mediów kilkadziesiąt lat temu.

Friday, February 22, 2019

W Radiu Katowice Dzień Świstaka

Wczoraj apelowałem, żeby z okazji Dnia Języka Ojczystego po prostu afirmować swoją rodną mowę i nikogo nie pouczać. Ale dziś jest nowy dzień, ja zaś przeczytałem relację Radia Katowice o happeningu Ślónskiej Ferajny na katowickim rynku. Czego dotyczył? Można się dowiedzieć z dwóch sąsiadujących komunikatów — może nie sprzecznych, ale dość rozbieżnych:
No to zanikanie czy promowanie?

Dlaczego Dzień Świstaka? 

Bo każda inicjatywa dotycząca języka śląskiego z grubsza od 15 lat jest relacjonowana jak coś nowego, dziwnego, na pograniczu skandalu, ekstrawagancji i absurdu. Że taki Peter Langer, który od ładnych paru lat kreuje ciekawe wydarzenia, gdzie może, mówi o tym, co jest treścią wielu jego przedsięwzięć, pojawia się (w relacji) jak jakiś kosmita, a nie znany dyskutant i współpracownik ze wszech miar poważnego posła Plury.

Obcość

Dziwność i obcość. Relacja publicznej lokalnej rozgłośni w stolicy województwa prezentuje język mieszkańców dużej części tego województwa jako coś trudnego. Tak trudnego, że nie sposób przepisać słowa blicablajter z pudełka. W relacji Radia Katowice: blitzableiter. Nieudolność, dorabianie gęby, że wszystko to całkowicie niemieckie? Ignorowanie napisów na bluzach, deklarujących miejsce śląskiej tożsamości pomiędzy niemieckością a polskością — przynajmniej w rozumieniu bohaterów wydarzenia. Relacja nie musi być propagandowa ani manipulacyjna.
Zdjęcie ze strony telewizji TVS.

Treść, jakość, wydźwięk

Jeszcze raz. Są fakty, jest nawet news — że ma przyjechać sejmowa komisja zajmująca się mniejszościami, żeby odfajkować posiedzenie i znowu (która to już kadencja) „nie zdążyć” przed wyborami dokończyć żadnych procedur. To sprytniejsze niż wywoływanie emocji pozytywnych u jednych, a negatywnych u innych. Chroniczne niezdążanie w ciągu czteroletnich kadencji parlamentu wprowadzenia kilku słów do odnośnej ustawy jest obraźliwe dla ludzi zaangażowanych w te zmiany. Wynika jednak zapewne z chłodnej kalkulacji, że ludzi tych jest na tyle mało, że opłaci się korzystać z obojętności lub niechęci pozostałych dla tych inicjatyw.
Wróćmy jednak do relacji Radia. Są fakty, jest news, a oprócz tego żonglowanie pojęciami gwara, godka, język. Nieodpowiedzialna dezynwoltura. Może Langer też nie był zbyt koherentny w wypowiedziach, ale czy to nie media w swych relacjach mają porządkować dane i pomagać rozumieć świat swoim odbiorcom. Choć i niedoskonała relacja jest lepsza niż przemilczenie.
Wydźwięk? Nie mam zgrabnego podsumowania, bo mnie to jednak oszołamia, choć niby jest małe i niewinne.

Thursday, February 21, 2019

Mała partia za językiem śląskim

Tytuł artykułu w portalu wpolityce.pl jest jakby prześmiewczy

Nowoczesna chwyta się brzytwy? Posłowie zmarginalizowanej partii chcą walczyć o "język śląski" oraz "język wilamowski"

Nie wiem, czy partia zmarginalizowana, nie wydaje mi się, żeby ujęcie się za językami mniejszymi od oficjalnego państwowego — czyli za śląskim i wilamowskim — było w jakimkolwiek stopniu pójściem na łatwiznę. Chwała jednak temu portalowi za informację, która nie zainteresowała innych dostarczycieli wiadomości:
Posłowie Nowoczesnej zaapelowali w czwartek do premiera Mateusza Morawieckiego i do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego o podjęcie działań tak, by ruszyły prace nad projektami ustaw uznającymi śląski oraz wilamowski za języki regionalne.
Katarzyna Lubnauer, Monika Rosa – posłanki Nowoczesnej – wraz Marcinem Musiałem wystąpiły, aby działania legislacyjne nie pozostawały w zawieszeniu. Wystąpienie dotyczyło języka wilamowskiego i języka śląskiego:

Bajtel, fajer, gryfno - niedługo mało kto w Polsce będzie wiedział, co znaczą te słowa. 2019 to rok języków rdzennych. One zanikają. Możemy się spodziewać, że z kilku tysięcy do końca tego stulecia zaniknie większość. Możemy się spodziewać, że tak samo może stać się z językiem śląskim. Ale różnorodność to piękno, im jesteśmy bardziej różnorodni, tym jesteśmy bogatsi. Tak jak chcemy mieć różne gatunki zwierząt i wyginięcie jakiegoś gatunku sprawia, że uboższe jest społeczeństwo, tak samo jest jeśli chodzi o języki regionalne (K. Lubnauer)
Dziś Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. Główna myśl: nie prześladować ze względu na język. Pozwolić istnieć. Różnorodność językowa wzbogaca.

Thursday, February 14, 2019

Na świętego Walentego

To dziś prognostyki po słowacku
Pranostiky na Valentína: 
Na svatého Valentina zamrzne i kolo mlyna.
Ak sa na Valentína napije vták z koľaje, tak sa na Jozefa /19.3/ napije vôl.
Na svätého Valentína zima siliť sa počína.
Ak ti na Valenta mrznú päty, to na Jozefa /19.3/ obúvaj si krpce.
Po svätom Valentínovi sa už silných mrazov neboj.
Valentín rozdáva vtáčikom pesničky.
Ak sa Valentín poští, mráz ešte treští.
Valent žení vtáčence; Matej im rozdáva píšťalky.
Źródło: REKUS, ročník 25, regionálny mesačník, číslo 2, február 2015

Wednesday, February 6, 2019

Ukraiński — zmiany w ortografii, normalizowanie fleksji

W lecie 2018 r. Ukraina podjęła próbę nowej redakcji ortografii. Regulacja, „derusyfikacja”, dopuszczanie wariantów.

Projekt nowej kodyfikacji zasad pisowni zamieszczono na stronach ministerstwa oświaty.
W przypadku adaptacji polskich nazw własnych, podobnie jak po stronie polskiej z ukraińskimi trwa walka tradycji wspólnego słowiańskiego systemu i dawnych kontaktów z nowymi formami współistnienia, zapośredniczanymi także przez srogie wymagania systemów informatycznych i nieznajomość przy domniemaniu oczywistości. Jak choćby kwestie miękkości w nazwisku Wyspiański.
Czy coś uchwalono po konsultacjach?

Tuesday, February 5, 2019

Łukasz Kohut — świeży luft

Tuż po informacji o poruszeniu kwestii językowej przez Roberta Biedronia można posłuchać Łukasza Kohuta, lidera Wiosny na Górnym Śląsku, który w Radiu Piekary mówi Witóm piyknie oraz rozwodzi się o świeżym lufcie wpuszczanym do polskiej polityki.
To jest nowa jakość komunikacyjna. O zmianie pokoleniowej mogą też świadczyć słowa nieznane wielu użytkownikom polszczyzny pokolenia średniego, np. progresywni, nerd programowy.

Śląski język narodowy?

Lapsus Roberta Biedronia, któremu się pomylił status formalnie nieistniejącego wcale języka śląskiego — powiedział narodowy, a w zamyśle był regionalny — jakże typowy, skoro wiadomo, że Ślązacy są jacyś inni. Stało się to podczas przedstawiania przez lidera nowo ogłoszonej partii Wiosna Łukasza Kohuta jako swojego eksperta od spraw mniejszościowych, jak sądzę, ze szczególnym uwzględnieniem (Górnego) Śląska. Doczekał się licznych komentarzy — entuzjastycznych, żartobliwych, pełnych nadziei i innych.
Tylko tacy przeżuwacze drobiazgów zwrócą uwagę, że np. portal Silesion użył pisowni z jotą na oznaczenie miękkości spółgłoski wargowej w cytacie z Biedronia

Wszyscy byli miłosierni, więc uznajemy, że liczy się wersja oficjalna, a nie wypowiedziana:

TVN 24 zapytała prof. Jolantę Tambor, która udzieliła rzeczowych wyjaśnień:

- Zgodnie z ustawą o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, językiem regionalnym w Polsce jest tylko jeden język - kaszubski, podczas gdy śląski nie jest tam wymieniony jako język - mówi w rozmowie z Konkret24 prof. dr hab. Jolanta Tambor, językoznawczyni z Uniwersytetu Śląskiego i autorka wielu prac dotyczących śląszczyzny.
- Dla mnie najlepszym określeniem na to, czym jest śląski, jest lekt - dodaje i tłumaczy, że można go określać także terminem "etnolekt", jednak - jak dodaje - "został on spolityzowany, gdyż zbyt często posługiwano się nim w dyskursie nienaukowym, wykorzystując do różnych celów. Samo lekt jest moim zdaniem najtrafniejszym określeniem".
Zapytaliśmy prof. Tambor, czy jeśli śląszczyzny nie określa się mianem osobnego języka, to czy można go traktować jako dialekt polszczyzny. - Etnolekt śląski rozwijał się równolegle z etnolektami, które dały w rezultacie literacki język polski, obok polszczyzny, i oczywiście ma z nią niemało elementów wspólnych, ale można też wskazać pewną liczbę wyróżniających i oryginalnych cech. Myślę więc, że powinien być traktowany jako coś więcej niż dialekt jakiegoś innego języka - tłumaczy prof. Tambor. - W pracach profesora Alfreda Majewicza, który jako pierwszy wyraziście użył terminu "etnolekt" wobec różnych fenomenów (rzadkich zjawisk - red.) mownych, można przeczytać, że nie da się, posługując się kryteriami językoznawczymi, jasno oddzielić języków i dialektów. Ja w pełni się z tym zgadzam - dodaje.
(...) - Zupełnie inaczej wygląda sytuacja z językiem regionalnym. Osobiście jestem zwolenniczką tego, aby po spełnieniu konkretnych warunków śląszczyzna stała się drugim obok kaszubskiego językiem regionalnym - dodaje prof. Tambor. - Coraz więcej tych warunków jest już zresztą spełnianych. Ukazują się teksty literackie po śląsku, publikacje dotyczące gramatyki czy słowniki polsko-śląskie, a nawet śląsko-polsko-angielsko-niemieckie. Z tego względu śląski ma predyspozycje, żeby stać się językiem regionalnym, choć do tej pory nikt odpowiedniej ustawy czy uchwały nie przegłosował. Podkreślam jednak, że mówimy o języku regionalnym, a nie narodowym. To duża różnica - tłumaczy.
Są i tacy, którzy w pełni się zgadzają z tezą, która padła omyłkowo. Logiczne jest dla nich, że skoro rozumieją swoją śląskość jako odrębną narodowość, to język narodu może być nazywany narodowym, choć gdy się to wypowiada po polsku, nie sposób oddzielić tego od polonocentrycznego i wynikającego z całej historii państwowej pojmowania języka.
Jest ciekawie.

Saturday, February 2, 2019

Zerknąć na Białoruś

Próbowałem kiedyś budować analogie między Śląskiem Górnym a Irlandią, pokazywać, że można mieć możliwość rozwijania swojej wielowiekowej kultury i języka, a jednocześnie gremialnie z tego rezygnować. Pofesor Drong mówił, że ta analogia ma słabe punkty.
W takim razie możemy zerknąć na kraj, który może nie jest przykładem spektakularnego sukcesu gospodarczego, ale ale jest to kraj słowiański — Białoruś.
Mimo dość złożonej sytuacji politycznej i pewnych konotacji lepszości rosyjskiego i wiejskości białoruskiego można prowadzić jakieś porównania z Górnym Śląskiem. Wydaje się, że problem słabej pozycji białoruskiego wśród Białorusinów na Białorusi to fenomen, nad którym pionierzy górnośląskiej tożsamości (a tych pionierów będzie przybywać, bo mamy rok wyborczy), winni się zastanowić.
https://people.onliner.by/opinions/2019/02/01/belmova
Ciekawa i bardziej otwarta, niż dotychczas bywało, rozmowa z dyrektorem Instytutu Językoznawstwa.