Saturday, October 26, 2019

Konkurs dla VIP-ów

Konkurs „Po naszymu, czyli po śląsku” w roku jubileuszowym swego trzydziestolecia będzie miał inny nieco przebieg niż poprzednie. Nie mogli się nań zgłosić zwykli ludzie, lecz udział w nim zaproponowano VIP-om (very important persons), których wyróżnia to, że mówią po śląsku. Dziennik Zachodni zapowiada dzisiejsze (26 XI) przesłuchania:
Zaproszenie przyjęli m.in. prof. Zygmunt Tobor z Wydziału Prawa i Administracji UŚ, prof. Zbigniew Kadłubek – dyrektor Biblioteki Śląskiej, Małgorzata Mańka-Szulik – prezydent Zabrza, nowi senatorowie: Halina Bieda i Marek Plura, księża: Stanisław Puchała i Piotr Brząkalik, znany ze śląskich smaków Remigiusz Rączka, a także Marek Szołtysek – śląski pisarz i publicysta, Grzegorz Franki – prezes Związku Górnośląskiego, Grzegorz Płonka – muzyk, lider grupy Ligocianie.
Ich mowę śląską, znajomość śląskiej historii i tradycji oceni jury w składzie: prof. Jan Miodek, ks. prof. Jerzy Szymik, dr Jan Olbrycht.
 To ważne i cenne, choć formułę konkursu i działalność jego twórczyni Marii Pańczyk-Pozdziej wiele osób ocenia coraz krytyczniej, zwłaszcza gdy wprost przypisała sobie ona „zasługę” blokowania w parlamencie i w dyskusjach wewnątrzpartyjnych (Platforma Obywatelska, rządząca w latach 2007–2015) inicjatyw zmierzających do nadania językowi górnośląskiemu statusu języka regionalnego. Ostro ten coming out skrytykował w portalu Wachtyrz Grzegorz Kulik.

Uczestnikom konkursu życzę powodzenia, choć z niepokojem spodziewam się, że będą oni wtłaczani w ramy redukowania śląskości i używania śląskich form językowych do sytuacji familiarnych, scenicznych, a na eksponowanych stanowiskach – do ekstrawagancji.
Publiczność zaś zapewne zagłosuje na Remigiusza Rączkę, bo największymi sławami są kucharze i tancerze.

Na sam koniec element nieco zawadiacki. A czy ktoś sprawdzi, w jakim stopniu jurorzy umieją płynnie, swobodnie i interesująco mówić po śląsku?

Tuesday, October 22, 2019

Wciąż gwara śląska?

Zdawałoby się człowiekowi, że jest już jakiś konsens, wywołany między innymi faktami literackimi, czyli ukazaniem się książek po śląsku. Ludzie się nawzajem poprawiają, że właściwe terminy to język śląski, godka (śląska), etnolekt śląski. I cóż z tego, skoro w literaturze naukowej gwara śląska w znaczeniu nader niejasnym (literacka reprezentacja dialektu śląskiego?) ma się nieźle.
Oto stosunkowo nowy artykuł (2017) prof. Bogusława Wyderki pt. O stylizacji gwarowej dyskusyjnie.
Tekst oczywiście naukowo wartościowy, ale jednak czytanie o gwarze śląskiej brzmi anachronicznie, dla niektórych odbiorców drażniąco.
Kto uczciwy, nie neguje zmian, ciekawych zmian (proszę zerknąć np. na tekst Agnieszki Warnke w portalu culture.pl), ale tym bardziej mówienie „po dawnemu” przez specjalistów nie jest tak naturalne i niewinne jak u komentatorów niespecjalistów, którzy terminologię przejęli z nauczania szkolnego i mediów kilkadziesiąt lat temu.