Showing posts with label śląsko godka. Show all posts
Showing posts with label śląsko godka. Show all posts

Friday, February 22, 2019

W Radiu Katowice Dzień Świstaka

Wczoraj apelowałem, żeby z okazji Dnia Języka Ojczystego po prostu afirmować swoją rodną mowę i nikogo nie pouczać. Ale dziś jest nowy dzień, ja zaś przeczytałem relację Radia Katowice o happeningu Ślónskiej Ferajny na katowickim rynku. Czego dotyczył? Można się dowiedzieć z dwóch sąsiadujących komunikatów — może nie sprzecznych, ale dość rozbieżnych:
No to zanikanie czy promowanie?

Dlaczego Dzień Świstaka? 

Bo każda inicjatywa dotycząca języka śląskiego z grubsza od 15 lat jest relacjonowana jak coś nowego, dziwnego, na pograniczu skandalu, ekstrawagancji i absurdu. Że taki Peter Langer, który od ładnych paru lat kreuje ciekawe wydarzenia, gdzie może, mówi o tym, co jest treścią wielu jego przedsięwzięć, pojawia się (w relacji) jak jakiś kosmita, a nie znany dyskutant i współpracownik ze wszech miar poważnego posła Plury.

Obcość

Dziwność i obcość. Relacja publicznej lokalnej rozgłośni w stolicy województwa prezentuje język mieszkańców dużej części tego województwa jako coś trudnego. Tak trudnego, że nie sposób przepisać słowa blicablajter z pudełka. W relacji Radia Katowice: blitzableiter. Nieudolność, dorabianie gęby, że wszystko to całkowicie niemieckie? Ignorowanie napisów na bluzach, deklarujących miejsce śląskiej tożsamości pomiędzy niemieckością a polskością — przynajmniej w rozumieniu bohaterów wydarzenia. Relacja nie musi być propagandowa ani manipulacyjna.
Zdjęcie ze strony telewizji TVS.

Treść, jakość, wydźwięk

Jeszcze raz. Są fakty, jest nawet news — że ma przyjechać sejmowa komisja zajmująca się mniejszościami, żeby odfajkować posiedzenie i znowu (która to już kadencja) „nie zdążyć” przed wyborami dokończyć żadnych procedur. To sprytniejsze niż wywoływanie emocji pozytywnych u jednych, a negatywnych u innych. Chroniczne niezdążanie w ciągu czteroletnich kadencji parlamentu wprowadzenia kilku słów do odnośnej ustawy jest obraźliwe dla ludzi zaangażowanych w te zmiany. Wynika jednak zapewne z chłodnej kalkulacji, że ludzi tych jest na tyle mało, że opłaci się korzystać z obojętności lub niechęci pozostałych dla tych inicjatyw.
Wróćmy jednak do relacji Radia. Są fakty, jest news, a oprócz tego żonglowanie pojęciami gwara, godka, język. Nieodpowiedzialna dezynwoltura. Może Langer też nie był zbyt koherentny w wypowiedziach, ale czy to nie media w swych relacjach mają porządkować dane i pomagać rozumieć świat swoim odbiorcom. Choć i niedoskonała relacja jest lepsza niż przemilczenie.
Wydźwięk? Nie mam zgrabnego podsumowania, bo mnie to jednak oszołamia, choć niby jest małe i niewinne.

Tuesday, May 23, 2017

Czy górnośląski język umiera?

Nie. Tak. Już umarł. Jeszcze się nie narodził.
Mniej więcej takie diagnozy można było usłyszeć podczas spotkania zorganizowanego w Teatrze Korez w Katowicach, przy placu Sejmu Śląskiego z pomnikiem Korfantego w centrum w środę 17 maja 2017 r. Byłem i ja. Jestem na tym zdjęciu z Gazety Wyborczej, która krótko zrelacjonowała spotkanie.

Sprawozdania


Głównym organizatorem był Marcin Musiał, To człowiek energiczny, autor bloga literacko-politycznego Tylko burak nie czyta, aktywniejszy ostatnio na profilu facebookowym.
Dużą zasługą Onego człowieka jest wprowadzenie tematyki śląskiej na Kongresie Kultury w 2016 roku. Można sobie obejrzeć serię wystąpień na YouTube (moje, dosłane z Krakowa, też tam jest, dziękuję).
Emocje emocjami, ale dokumentację też trzeba zrobić.
Na spotkaniu zaprezentowano Pakt dla śląskiej godki. Zdjęcie zarchiwizowałem, bo na FB przepadnie w odmętach niepamięci.
Foto: być może Aleksander Lubina.
Sam zaś tekst wyjściowy, nieskażony cyberchochlikami drukarskimi, wyglądał tak:
MY,
niżej podpisani,
sympatię dla godki i obowiązek wobec niej z różnych
źródeł wywodzący, ludzie o różnych zapatrywaniach
na świat i życie, pełni świadomości co do roli języka
jako jądra świata, przekaźnika tożsamości, historii i
dziedzictwa, budulca przyjaźni i miłości, a zarazem
świadomi, że w świecie dynamicznie przeobrażającym
się, w którym spośród kilku tysięcy języków, duża
część ich wymrze, a przetrwają tylko języki dużych
narodów lub też te, które współegzystując obok
języka dużego narodu, w tymże narodzie znajdą
spolegliwego opiekuna, apelujemy o zrozumienie i
dalekowzroczność rządzących, obecnych i przyszłych,
a jednocześnie zobowiązujemy się do działania na
rzecz ślonskiej godki, jako fundamentu śląskiego
uniwersum.

Mamy relację Dziennika Zachodniego. Dziennikarze (Magdalena Mikrut-Majeranek) umieją w skrócie napisać, więc zacytujmy:
W debacie wzięli udział: prof. Zbigniew Kadłubek (wykładowca UŚ, śląski intelektualista, pisarz), prof. Tadeusz Sławek (literaturoznawca, były rektor UŚ), Mirosław Neinert (aktor, dyrektor Teatru Korez), Monika Rosa (posłanka na Sejm RP, Nowoczesna), Marcin Musiał (inicjator prac nad ustawą o jęz. śląskim, Nowoczesna), Ilona "Potania" Chylińska (raperka), Justyna Majerska (stowarzyszenie "Wilamowianie"), Karol Gwóźdź (poeta), Gabriel Tobor (burmistrz Radzionkowa, tłumacz Pisma Świętego), Monika Rożek i Michał Baraniok (stowarzyszenie "Szkryfka"), Marcin Melon (pisarz, autor bestsellerów po śląsku) oraz Krystian Gałuszka (poeta, dyrektor MBP w Rudzie Śląskiej).
Silesion.pl chwycił się jednego passusu i pseudosensacyjnym tytułem sugeruje, że na sali wrzał rewolucyjny / powstańczy zapał: Zróbmy czwarte powstanie śląskie.

Pojawiło się sporo głosów krytycznych. Jeden z ważniejszych opublikował Grzegorz Kulik, opracowujący śląski korpus językowy, publikujący wideobloga Chwila z gŏdkōm. Uczynił to na piśmie i w komentarzu wideo. Zarzuty były różnego kalibru, dotyczyły mankamentów technicznych (pliki wideo z wystąpieniami M. Melona i K. Gwoździa nie chciały się odtworzyć), kwestii językowych — błędów w śląskim i nadmiaru polskiego, formuły spotkania i wyraźnej obecności partii politycznej w osobie poseł Moniki Rosy z .Nowoczesnej, która ma pilotować w Sejmie RP projekt nowelizacji odpowiedniej ustawy, aby uzyskać dla języka śląskiego status języka regionalnego. W innym, własnym tonie (inspirowanym niedawnym wystąpieniem w Katowicach prof. Tomasza Wicherkiewicza) napisał Rafał Szyma. Główna myśl (dla mnie) to pochwała języka jako narzędzia komunikacji, a nie pielęgnowanego wspomnienia idyllicznych czasów:
Hermetyczny plac do ślōnskij gŏdki – „mŏwy ôd serca”, to je gynau tyn fal, kej gŏdka sie zawiyrŏ, swijŏ, traci. Prawie wtynczŏs napoczynŏ robić za postwernakularnŏ (jak żech dobrze spokopiōł te słowo), richtich mŏ trzi sztwierci do śmierci.Trza sie starać ô ta frechownŏ, wrazidlatŏ gŏdka, kerŏ prōbuje pochytać cołki świat i kerŏ funguje, durś je żywo, mŏ swojich naturalnych używŏczy. Niy ô ta, co je ino spōmniyniym (ciepłym, miyłym, cniwym, ale ino spōmniyniym) ô umartych światach, czasach a ludziach.

Treść

Wystąpienie profesora Tadeusza Sławka (nagranie amatorskie, słabo słychać, warto się wsłuchać) postawiło kwestie języka górnośląskiego w perspektywie uniwersalistycznej i najgłębiej humanistycznej. Dziesięć maksym, wyzwalających z partykularyzmu i egoizmu własnej sprawy.


Gdy umiera język, umierają słowa i myśli.
Słowo lokalne jest arką...
Słowo powszechne jest sługą konieczności... (Heidegger w tle)
Nie tylko o bogactwo języków chodzi, chodzi też o bogactwo języka, w języku...
Może ktoś to spisze i opublikuje.

Literatura i działania

Po szybkim i głębokim wystąpieniu T. Sławka moją uwagę zwróciły bardziej niż wystąpienia posłanki Moniki Rosy i Marcina Musiała dwie premiery tłumaczeniowe. Gabriel Tobor, burmistrz Radzionkowa, zaprezentował 3 rozdział Listu św. Jakuba przełożony przez siebie na śląski, a Marcin Musiał po śląsku przedstawił początek Procesu Franza Kafki. Nie z takiego słuchowego odbioru sądzić mi o jakości tych przekładów. Być może właśnie jednym z pozytywnych owoców tego spotkania dla niektórych jest informacja o tym, że godka nie tylko do godanio służy, lecz że staje się coraz bardziej językiem literatury.
Działający w sferze artystycznej, jak Ilona „Potania” Chylińska i społecznej (stowarzyszenie Szkryfka) wnieśli powiew młodości.

Klamra. Kadłubek

Klamrą zamykającą (dla mnie, tak to zapamiętałem) było wystąpienie prof. Zbigniewa Kadłubka. Emocjonalne, lecz trzeźwe, czyli mocno ziemi się trzymające. Choć intelektualnie niełatwe.
Nagrał je Leon Swaczyna i umieścił na swoim YouTubie:

Sejmowe przemówienie Z. Kadłubka potrzebuje jeszcze lektury i komentarza. Teraz także padło wiele myśli, które muszą być na spokojnie przemyślane i zinterpretowane. Ilustruje pewne przełomy: czas śmiało mówić o języku, nie ma na co czekać, lecz trzeba wyjść do całej wspólnoty politycznej, do społeczeństwa współczesnej Polski, bo „Górny Śląsk jest gwarantem demokracji”. „Nie przekonujmy już przekonanych”... To my jesteśmy godką. Godanie po śląsku jest również gestem politycznym. Dwie dekady przespaliśmy. Politycy muszą uznać język śląski... muszą zrozumieć, że  jest to dla nas ważne... to nie jest przeciwko komuś, przeciwko Polsce... Było szczerze, poważnie, może chwilami idealistycznie (nierealistycznie). Ktoś komentował, że chodziło o lansowanie się profesora, który mentalnie przechodzi do partii .Nowoczesna Ryszarda Petru, żeby w tych czy owych wyborach... Tego akurat wrażenia nie miałem.

Nie ma podsumowania

Ze spotkania wychodziłem w nastroju dziwnym. Piszę o emocjach, bo emocje były zapowiedziane jako język interpretacji tego spotkania. Towarzyszyło mi poczucie jakiegoś niedopełnienia.
Nie był to meeting couchingowy, nie był to wiec polityczny ani też wieczorek autorski w instytucji kultury, nie była to demonstracja jedności moralno-politycznej Ślązaków. Wysłuchanie wielu głosów jednak było cenne. Debata toczy się od samego początku. Dariusz Dyrda wyszedł w trakcie. Śląskie miejsca w Internecie również dyskutują, ale tam, jak wiadomo, rozmowa może ugrząźć w szczegółach i osobistych animozjach.
To było dobre spotkanie. Dziękuję.

Tuesday, May 9, 2017

Z rosyjskiego na śląskie

Lubimy kwękać. Jako krytycznie nastawiony gmeracz szukam niedociągnięć w stosunku do ideału. Ludzie kulturalni narzekają na brak kultury wysokiej albo na nazbyt ludyczną i plebejską formę kultury śląskiej. Jedno i drugie jest jakąś formą negowania rzeczywistości. Ta zaś jest, jaka jest.
Marian Makula jest twórczym duchem, który swe talenty wciela, to jest realizuje. Transpozycja Ożenku Gogola to śląskie Zolyty.

Gdzie można obejrzeć sceniczną realizację? Niebawem, 28 maja, w Rydułtowach.
W Rydułtowskim Centrum Kultury.
Aktualne informacje na www.makula.pl.
Ten tekst współtworzy śląski krajobraz językowy już od kilkunastu lat. Konserwuje stereotypy? A może otwiera nowe przestrzenie dla języka in statu nascendi?

Thursday, April 27, 2017

Polityczne losy śląskiego języka regionalnego

Obserwacje w tym blogu są głównie lingwistyczne, ale społeczny byt systemu językowego, zmiana jego prestiżu, statusu, miejsc i sposobów używania są elementem najszerzej pojmowanej polityki. W demokratycznych krajach kwestiami politycznymi zajmuje się parlament. W kolejnej już kadencji Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej kwestia języka śląskiego (jako języka regionalnego w rozumieniu Ustawy z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym) jest zgłaszana przez grupę posłów, tym razem po dwuznacznym wobec ówczesnego swojego posła Marka Plury procedowaniu (czytaj: przewlekaniu) sprawy przez Platformę Obywatelską w kadencji poprzedniej językiem śląskim chce się zająć .Nowoczesna Ryszarda Petru.
Marek Plura, obecnie poseł do Parlamentu Europejskiego, liczy, że PO poprze Nowoczesną. Tak o tym powiedział w Radiu Piekary (w drugiej części rozmowy).

.Nowoczesna jakiś czas temu z hukiem zaczęła działania.
Tu link do wypowiedzi na ten temat zamieszczonych na portalu Silesion.pl.
Zaczęło się sympatycznie i nowocześnie. Czyli z hasztagiem #SzafnymyTo:

Fot. Adam Lejman-Gąska
Tygodnik Nowiny.rybnik.pl zrelacjonował ogłoszenie inicjatywy:
Entuzjastami dla zaproponowanej przez Nowoczesną ustawy są prof. Zbigniew Kadłubek (śląski intelektualista, Uniwersytet Śląski), Łukasz Kohut (regionalista z Rybnika) i Ilona „Potania” Chylińska (raperka z Mysłowic).
– Wszystkie te osoby, przyjaciele śląskiej godki, spotkały się z dziennikarzami w Muzeum Śląskim w Katowicach na konferencji prasowej zorganizowanej z okazji inauguracji prac nad tą ważną dla Ślązaków ustawą - poinformował nas Bartosz Dudzik, dyrektor biura poselskiego Moniki Rosy w Katowicach.
Czy będzie to coś więcej niż deklaracja i akcja wizerunkowa, okaże się w przyszłości.
Nie jest to oczywiście sprawa oczywista i bezkonfliktowa — stąd długotrwałość i nieskuteczność poprzednich działań. Portal Kresy.pl tak pisze o tym samym zdarzeniu, jako o zmianie statusu „gwary śląskiej”:
Prawo i Sprawiedliwość nazwało pomysły Nowoczesnej szkodzącymi polskiej racji stanu.
Ten bardzo radykalny głos PiS to wypowiedź posła Stanisława Pięty, znanego z wypowiedzi ostrych i budzących kontrowersje. Jak zmiana polityki językowej szkodzi racji stanu? To zapewne zależy od sposobu jej pojmowanie. Dementi nie było.

Tuesday, November 22, 2016

Śląski quiz Nowej Trybuny Opolskiej

Ślonsko godka. Czy wiesz, co znaczą te słowa? [QUIZ]

Bifyj, fuzekle, ciaplyta i hasiok to dla Ciebie pestka i wiesz, co oznaczają te słowa? To spróbuj rozwiązać ten quiz. Ostrzegamy, że nie będzie łatwo!





Wcale a wcale nie jest to dla mnie pestka, ale powiedzmy, że z osłuchania wiem, że byfyj (nie: bifyj) to ‘kredens’, fuzekle to ‘skarpety’, ciaplyta to mniej więcej ‘odwilż, błoto, słota, plucha, deszcz ze śniegiem’ lub jakaś kombinacja wyżej wymienionych (nie mylić z marasym ani ciapkapustą!). Hasiok to dawniej miejsce wyrzucania popiołu, a wraz ze zmianą gospodarki odpadami i rozwojem semantycznym — śmietnik.

Odważyłem się więc na udział w quizie Nowej Trybuny Opolskiej.
Poległem na słowie nynok:

Nie wiedziałem, że to

Saturday, July 23, 2016

Facebook po śląsku! Społecznościowy sukces

Media obiegła wieść, że od 22 lipca 2016 r. ślōnskŏ gŏdka / ślōnsko godka / dialekt śląski / gwara śląska — jest na oficjalnej liście języków, których można używać na Facebooku. Tak, tak to zwykle wyglądało. Polskie media nie używają raczej pojęcia język śląski.
Bezwzględnie jest to pozytywna wiadomość. Istotne również było, że to tłumaczenie w znacznej mierze dokonało się „społecznościowo”, że wiele osób poświęciło swój czas, by ten projekt realizować.
Najważniejszy jest sam wydźwięk tego wydarzenia. Łączy się on z zasygnalizowanym na wstępie pojęciowym rozchwianiem, które dotyczy ortografii, gramatyki i doboru słownictwa w obrębie samej górnośląskiej wspólnoty komunikacyjnej oraz — co wielu działaniom dodaje energii lub ją odbiera, czyli braku uznania przez odpowiednie struktury państwowe w Polsce.
Uznanie gwary za język to nie ciekawostka, lecz zjawisko, które powinno wywołać rezonans także w świecie nauki i edukacji.
Tłumaczenie bardzo dużej ilości specyficznie ujętego słownictwa, częściowo technicznego, częściowo dotyczącego życia społecznego, reakcji, emocji itd. to ważny krok do standaryzacji stylistycznej kształtującego swoje nowe style i obszary użycia języka (górno)śląskiego. Jeśli przeważą innowacje, wyrównanie analogiczne, jeśli masa krytyczna różnic w stosunku do tradycyjnego terytorialnego śląskiego idiomu zostanie przekroczona, być może trzeba będzie mówić o języku nowogórnośląskim. W każdym razie o jego użyciu i kształcie zdecydowali jego użytkownicy. Sposób istnienia i normalizacji rysuje się nieco ambiwalentnie, ale chciałbym tu wyrazić ostrożny optymizm.
Ciekawe, czy da się sprawdzić, ile osób przełączyło menu Facebooka na śląski. To może być bardzo ciekawa informacja.


Na językowe analizy tłumaczeń i krytyki oraz pochwały poszczególnych rozwiązań przyjdzie czas. Dziś raczej warto świętować. Zatem: Mŏm to rŏd i beztōż: Przaja tymu.



Wednesday, June 8, 2016

Powiedz coś po śląsku. Marta Manowska

Miłe czy upokarzające? Śmiać się czy wściekać? Od wieluset lat osoby władające językami mniejszościowymi stawiane są w takiej oto sytuacji: powiedz coś swoim narzeczem. A oczekiwanie proszącego zwykle jest takie, że będzie to przede wszystkim śmieszne, choć może to być śmiech nie szyderczy, lecz pobłażliwy i radosny. No, masz takie obciążenie, ale całkiem nie do zaakceptowania to nie jesteś. Mówisz po... śląsku, bretońsku... ale możesz być.
Od razu powstaje relacja nadrzędno-podrzędna. W gruncie rzeczy nawet zaproszona do studia radiowego gwiazda telewizyjnego show staje się dostarczycielką uciechy, traci nieco blasku sławy. Posłuchajmy, jak Radio Zet „egzaminuje” Martę Manowską, prowadzącą program Rolnik szuka żony w TVP:

Oczywiście, mogę się mylić, bo opisane tu doświadczenia znam z obserwacji i świadectw. Sądzę też, że warto, by podobne wspomnienia Ślązaków z wojska, z wyjazdów na wczasy zostały gdzieś zebrane i przeanalizowane.
Powiedz coś po śląsku jako temat pracy naukowej bardzo by mi się podobał. Gdyby ktoś mnie chciał obdarzyć podobnymi wspomnieniami, na piśmie lub w wersji audio (wystarczy przecież nagranie na telefonicznym dyktafonie), byłbym wdzięczny.

Thursday, May 26, 2016

Współistnienie różnych postaw wobec języka in statu nascendi

Gdy zmienia się stan i status języka, dochodzi do gorących niekiedy polemik między zwolennikami różnych postaw. Obserwator zewnętrzny widzi to zróżnicowanie, ale siłą rzeczy, nie będąc stroną sporu, mniej się zaognia.
Chciałbym tu wskazać na dopełnianie się działań „tradycyjnych” i nowatorskich — współistnienie podejść etnograficznych i folklorystycznych oraz emancypacyjnych, językotwórczych.
Do opisów ludu, prowadzonych niejako z zewnątrz, nawet gdy są tworzone i finansowane przez przedstawicieli lokalnej społeczności (nie chodzi w tym momencie o kryterium etniczne, choć nie jest ono bez znaczenia), można zaliczyć na przykład wydaną właśnie w Rudzie Śląskiej książkę pt. Śląski strój ludowy z Rudyautorstwa Anny Stempnik oraz Barbary i Adama Podgórskich.

Do działań emancypacyjnych należy akcja Gŏdōmy po ślōnsku. Informuje o niej Chorzowskie Centrum Kultury:
9 czerwca 2016 roku w Chorzowskim Centrum Kultury zostanie podsumowana IV edycja akcji "Godomy po ślonsku".
Inicjatorzy akcji od lat zabiegają o przyznanie należytego statusu śląskiej mowie, która przez lata obrosła stereotypami stawiającymi w negatywnym świetle jej użytkowników. Codziennie życie pokazuje, że godki używa się niezależnie od wykształcenia czy zamożności, a jednak w wielu miejscach publicznych w naszym regionie trudno porozumieć się przy użyciu śląskiej mowy.
własnie dlatego zrodził się pomysł, aby wskazywać i w sposób szczególny wyróżnić te osoby, które na co dzień promują godka*. Organizatorom zależy na tym, aby mowa śląska, świadcząca o naszej tożsamości i kulturowej przynależności była powodem do domu, a nie do wstydu.
* godka — tutaj to biernik liczby pojedynczej (po śląsku)
Sądzę, że sens ma synteza, a nie spór, zwłaszcza obiektywnie prośląskich działalności.

Monday, August 4, 2008

Czyszki Heimattreffen 2008





Czyszki (Cisek, Czissek)
Heimattreffen 2008
Tôwarzistwo Piastowaniô Ślónskij Môwy DANGA promowało posyłanie baloników z helem


Zôcni człowiecze! W niedziela 3. siyrpnia 2008 roku na wielkym „Trefie Czyszczanów" w Czyszkach ta to kartka została prziwiónzano do balónika i wysłano na daleko rajzã w nieznanim kierónku. Jakô przigoda, iże óna przifurgła prosto ku Ciebie!
Eźli wyślesz tã kartkã pocztóm nazôd na adresã naszygo tôwarzistwa, to wtedy Ti i tyn, co tyn balónik wysłôł, dostaniecie ôba szum­nõ nagrodã. Coby nagrodã dostać, musisz yno nalepić brifmarkã i napisać na dole swoje mióno i adresã i wciepnyć tã kartkã do krzinki.

Twoje mióno i nazwisko:
Pocztowô adresa:
E-mailowô adresa (eźli takõ môsz):
Piyknie Cie pozdrowiô) Towarzistwo Piastowa­niô Ślónskij Môwy „Danga" z Czyszek.
Nómer kartki (wypisuje organizator}

Tôwarzistwo Piastowaniô Ślónskij Môwy „Danga"
ul. Nadodrze 10 47-253 Cisek (Czyszki)
Ślónskie przisłowie:
Kaj sie wilk ulóngnie, tam go noga cióngnie.

Posted by Picasa