Saturday, April 29, 2017

Maria Kostrzewa z Tworkowa i jej wiersze.

Tworków był kwalifikowany jako wieś językowo „laska”. Teraz trudniej to powiedzieć, bo ze względu na zmiany demograficzne i językowe (wyjazdy, zmiana przynależności państwowej i kontaktów językowych) można uznać, że dokonała się przemiana przez zwiększenie cech górnośląskich, północnych.
Mieszka tam i jest żywym skarbem, także animatorką kultury — taką z serca i umiejętności, pani Maria Kostrzewa.
Seniorka, a działa w portalach społecznościowych. Publikuje wiadomości z życia Tworkowa i swoje liryczne refleksje. Jest też autorką książki: Co w sercu śpjywo, co w duszy mi gro (2016).
Oto fragment sprzed kilku dni — reakcja na kwietniowy śnieg.
Kwjyciyń dokoła , a zamiast kwiotkow,
musza zamiatać śniyg ze schodkow.
Wiosna downo miała tu być,
a jo musza jeszcze odgarniać śniyg.
Coś se mi nie podobo z tom Wiosnom,
ptoki ćwjyrkajom i na zimie marznom.

Słonecznika do budki ida im dać,

boroki ni majom co w tym śniegu dziubać.

Myśla że ta Wiosna se nom straciyła,

szukom jom i po znajomych żech pozwoniyła.
Te południowo-zachodnio-śląskie elementy to na przykład „se” jako odpowiednika polskiego „się”: Coś se mi nie podobo; Wiosna (...) se nom straciyła.
Każda fraza tworkowskiej autorki jest ciekawe dla językoznawcy. Dla dusz lirycznych też.



No comments: