Cóż to jest gwara – zapytałby Piłat albo niewinne dziecię jakie. I takąż
odpowiedź by otrzymał z Encyklopedii języka polskiego, największego
kompendium polonistycznej wiedzy językoznawczej, jakie stworzone zostało:
Gwara – mowa ludności wiejskiej z niewielkiego terytorium, przeważnie kilku czy kilkunastu wsi, różniąca się od → języka ogólnego i mowy sąsiednich okolic pewnymi cechami, głównie fonetycznymi i leksykalnymi, podrzędna w stosunku do → dialektu. Terminy „gwara” i „dialekt” są często używane wymiennie. Nieraz gwary wiejskie nazywa się ludowymi lub terytorialnymi dla odróżnienia od → gwar miejskich i gwar zawodowych. Gwara w szerszym znaczeniu to w ogóle mowa wiejska. (M. Kucała, EJP3 122)
Gdy się mówi o powstawaniu języka, często łączy się myślenie
o tym z „zapędami” separatystycznymi (czyli zapala się nam, Polakom z Polski,
lampka alarmowa) i procesami narodotwórczymi. Są to odruchy, o których naturze
teraz nie ma czasu debatować. Warto jednak wychodzić poza zachowania odruchowe
i myślenie schematyczne i popatrzeć na Wielkopolskę. To spojrzenie może być
przydatne, bo nie będzie się zgadzać z podejściem stereotypowym. Warto po
prostu popatrzeć nieuprzedzonym okiem i pomyśleć.
Wielkopolska bowiem jest sercem Polski, kolebką piastowskiej państwowości. Tam o polskość walczono i dla polskości pracowano – to elementy współtworzące etos tego regionu. O separatyzmie mowy więc być nie może. Także o tworzeniu się narodu. Deklaracji narodowości wielkopolskiej w ostatnim spisie powszechnym było mniej niż 500, jeśli dobrze interpretuję dane GUS, a komponent związku z kulturą wielkopolską zadeklarowany jako „druga narodowość” w spisie powszechnym roku 2011 wybrało też co najwyżej kilkaset osób, co zaowocowało liczbą 2 w zakreślonym na czerwono wersie tabeli GUS z r. 2013.
Wielkopolska bowiem jest sercem Polski, kolebką piastowskiej państwowości. Tam o polskość walczono i dla polskości pracowano – to elementy współtworzące etos tego regionu. O separatyzmie mowy więc być nie może. Także o tworzeniu się narodu. Deklaracji narodowości wielkopolskiej w ostatnim spisie powszechnym było mniej niż 500, jeśli dobrze interpretuję dane GUS, a komponent związku z kulturą wielkopolską zadeklarowany jako „druga narodowość” w spisie powszechnym roku 2011 wybrało też co najwyżej kilkaset osób, co zaowocowało liczbą 2 w zakreślonym na czerwono wersie tabeli GUS z r. 2013.
Znaczy to, jak sądzę, że wielkopolskość odnajduje się i
realizuje w polskości. Czy pozostali Polacy i obywatele RP niepolskiej
narodowości znają wielkopolską kulturę i wielkopolską specyfikę językową poza
określeniem „pyra” — wątpię.
Tymczasem jednak coś się dzieje. Kiedy jest mowa o zanikaniu gwar, z pewnością można wskazać przykłady takiego zjawiska także na obszarze wielkopolskim. Region ten jest dobrze, systematycznie stale badany (wielka w tym zasługa dialektologów i etnografów z UAM), obecnie pod wodzą Jerzego Sierociuka.
Tymczasem jednak coś się dzieje. Kiedy jest mowa o zanikaniu gwar, z pewnością można wskazać przykłady takiego zjawiska także na obszarze wielkopolskim. Region ten jest dobrze, systematycznie stale badany (wielka w tym zasługa dialektologów i etnografów z UAM), obecnie pod wodzą Jerzego Sierociuka.
O nowe zjawisko, które przybrało niezbyt precyzyjną nazwę „gwary
poznańskiej” i jeszcze mniej precyzyjną „gwary wielkopolskiej” (niedawno wspominało się tu o „gwarze śląskiej” jako sformułowaniu nieprecyzyjnym, denerwującym i odczuwanym jako deprecjonujące przez część Górnoślązaków — D. Jerczyński w komentarzu do wpisu o Szekspirze po śląsku godającym). Ostrożnie i na własny rachunek, choć nie jako pierwszy, nazwę ją
interdialektem. Jest to język pisany, mówiony, obecny w mediach. Wielką zasługę
w jego tworzeniu i upowszechnianiu ma Juliusz Kubel, twórca postaci Starego
Marycha. To postać miejska, związana z Poznaniem. Obserwuje się jednak
ekspansję tej formy, bez elementów charakterystycznych dla wielu wiejskich
odmian dialektu wielkopolskiego. W piśmie poza zleksykalizowanymi formami jak łe!
‘mniej więcej: skądże znowu’ nie słychać dyftongizacji, tak zwane samogłoski
pochylone nie występują regularnie, dominuje leksyka. Jest to jednak znacznie
więcej niż tylko stylizowana gwara czy sensowniej: polszczyzna stylizowana na
gwarę, efekt stylizacji gwarowej. Może więc tworzy się dialekt literacki — nowa
odmiana języka, która jest nośnikiem lokalnej tożsamości, tworzywem nowych
tekstów literackich różnych gatunków, a nie tylko tradycyjnych form znanych
jako folklor?
Wielkopolanie (w swoim gronie) lubią mówić po swojemu. Takie mówienie „po naszymu” stwarza wspólnotę i zarazem trochę otwiera. Przykładem też z dzisiejszej niedzieli jest konkurs gwary odbywający się w Bukówcu Górnym (gmina Włoszakowice, powiat leszczyński), którego niestrudzoną organizatorką i animatorką jest Zofia Dragan, matematyczka z wykształcenia. Jakie to wielkopolskie ;-) Innowacja, konkret, rzetelność.
No comments:
Post a Comment