Tuesday, February 5, 2019

Śląski język narodowy?

Lapsus Roberta Biedronia, któremu się pomylił status formalnie nieistniejącego wcale języka śląskiego — powiedział narodowy, a w zamyśle był regionalny — jakże typowy, skoro wiadomo, że Ślązacy są jacyś inni. Stało się to podczas przedstawiania przez lidera nowo ogłoszonej partii Wiosna Łukasza Kohuta jako swojego eksperta od spraw mniejszościowych, jak sądzę, ze szczególnym uwzględnieniem (Górnego) Śląska. Doczekał się licznych komentarzy — entuzjastycznych, żartobliwych, pełnych nadziei i innych.
Tylko tacy przeżuwacze drobiazgów zwrócą uwagę, że np. portal Silesion użył pisowni z jotą na oznaczenie miękkości spółgłoski wargowej w cytacie z Biedronia

Wszyscy byli miłosierni, więc uznajemy, że liczy się wersja oficjalna, a nie wypowiedziana:

TVN 24 zapytała prof. Jolantę Tambor, która udzieliła rzeczowych wyjaśnień:

- Zgodnie z ustawą o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, językiem regionalnym w Polsce jest tylko jeden język - kaszubski, podczas gdy śląski nie jest tam wymieniony jako język - mówi w rozmowie z Konkret24 prof. dr hab. Jolanta Tambor, językoznawczyni z Uniwersytetu Śląskiego i autorka wielu prac dotyczących śląszczyzny.
- Dla mnie najlepszym określeniem na to, czym jest śląski, jest lekt - dodaje i tłumaczy, że można go określać także terminem "etnolekt", jednak - jak dodaje - "został on spolityzowany, gdyż zbyt często posługiwano się nim w dyskursie nienaukowym, wykorzystując do różnych celów. Samo lekt jest moim zdaniem najtrafniejszym określeniem".
Zapytaliśmy prof. Tambor, czy jeśli śląszczyzny nie określa się mianem osobnego języka, to czy można go traktować jako dialekt polszczyzny. - Etnolekt śląski rozwijał się równolegle z etnolektami, które dały w rezultacie literacki język polski, obok polszczyzny, i oczywiście ma z nią niemało elementów wspólnych, ale można też wskazać pewną liczbę wyróżniających i oryginalnych cech. Myślę więc, że powinien być traktowany jako coś więcej niż dialekt jakiegoś innego języka - tłumaczy prof. Tambor. - W pracach profesora Alfreda Majewicza, który jako pierwszy wyraziście użył terminu "etnolekt" wobec różnych fenomenów (rzadkich zjawisk - red.) mownych, można przeczytać, że nie da się, posługując się kryteriami językoznawczymi, jasno oddzielić języków i dialektów. Ja w pełni się z tym zgadzam - dodaje.
(...) - Zupełnie inaczej wygląda sytuacja z językiem regionalnym. Osobiście jestem zwolenniczką tego, aby po spełnieniu konkretnych warunków śląszczyzna stała się drugim obok kaszubskiego językiem regionalnym - dodaje prof. Tambor. - Coraz więcej tych warunków jest już zresztą spełnianych. Ukazują się teksty literackie po śląsku, publikacje dotyczące gramatyki czy słowniki polsko-śląskie, a nawet śląsko-polsko-angielsko-niemieckie. Z tego względu śląski ma predyspozycje, żeby stać się językiem regionalnym, choć do tej pory nikt odpowiedniej ustawy czy uchwały nie przegłosował. Podkreślam jednak, że mówimy o języku regionalnym, a nie narodowym. To duża różnica - tłumaczy.
Są i tacy, którzy w pełni się zgadzają z tezą, która padła omyłkowo. Logiczne jest dla nich, że skoro rozumieją swoją śląskość jako odrębną narodowość, to język narodu może być nazywany narodowym, choć gdy się to wypowiada po polsku, nie sposób oddzielić tego od polonocentrycznego i wynikającego z całej historii państwowej pojmowania języka.
Jest ciekawie.

No comments: