Linguae in statu nascendi (Silesiaca et al.)
New and old dialects or languages. Slavic literary micro-languages. Slavische Mikroliteratursprachen
Saturday, January 21, 2023
Wilamowski atrakcyjny
Wednesday, December 7, 2022
Spółka z o. o. - Fakty Autentyczne. Podsumowanie | | Ryjek 26. Premiery...
Wednesday, October 26, 2022
Henryk Jaroszewicz, Zasady pisowni języka śląskiego, 2022
Ta książka powinna zamknąć usta oszczercom, zaślepionym zaś otworzyć oczy, przeciwnikami wstrząsnąć, a dla sceptyków być kolejnym argumentem wartym rozważenia. Czy tak się stanie, nie wiadomo, ale mamy do czynienia z podręcznikowym w każdym znaczeniu tego słowa realizowaniem się procesu kształtowania się nowego standardu językowego – języka śląskiego, jak dobrze widać na okładce.
Henryk Jaroszewicz, Zasady pisowni języka śląskiego. Studium normatywne, Siedlce: [i]WN. Wydawnictwo Naukowe IKR[i]BL, 2022. ISBN 978-83-66597-42-6Co się kończy, a co zaczyna?
W zasadzie całość procesu i kontrowersji przechodzenia „dialektu” do „języka”, od gwary do standardu, opisał w 1966 roku Einar Haugen w artykule Dialect, language, nation. W jego podsumowaniu wyliczone są etapy: a) wybór normy, b) kodyfikacja formy, c) ukształtowanie funkcji oraz d) akceptacja przez wspólnotę (Haugen 1980: 192). W teoretycznych opisach etapów normowania (standaryzacji) języków można zresztą wyróżnić więcej etapów. Maciej Czerwiński za Miloradem Radovanoviciem wylicza ich dziesięć, ale przyznaje, że w badaniach konkretnych tekstów i zjawisk jest to model niepraktyczny. Składają się nań:1) selekcja (wybór dialektu-idiomu, który ma służyć jako język),2) opis (gramatyki opisowe, słowniki),3) kodyfikacja (wyposażenie go w środki umożliwiające komunikację),4) elaboracja,5) akceptacja (oficjalna i nieoficjalna),6) implementacja,7) ekspansja,8) kultywacja (poprzez edukację i media),9) ewaluacja,10) rekonstrukcja (Czerwiński 2005: 39)
Einar Haugen, 1980, Dialekt, język, naród, przeł. Krzysztof Biskupski, [w:] Język i społeczeństwo, wybrał i wstępem opatrzył Michał Głowiński, Czytelnik, Warszawa, s. 169–194.
Marcin Czerwiński, 2005, Język – ideologia – naród. Polityka językowa w Chorwacji a język mediów, scriptum, Kraków.
Skończyć się też powinny, ale na pewno do tego nie dojdzie, publikacje, których autorki i autorzy biadają nad upadkiem śląszczyzny, zanikiem mowy, ale leseferystyczną i anarchiczną, opartą na niewiedzy amatorską grafią przyczyniają się do wytwarzania obrazu ortograficznego bezhołowia.
Silnej frakcji twierdzącej, że kontynuuje zasady pisowni Feliksa Steuera, przypadnie rola albo jedynych sprawiedliwych obrońców śląskości przed polonizującym wpływem pisowni „ślabikorzowej”, albo „frakcji rozbijackiej”, albo górnośląskich miłośników staropolskiego zwyczaju podkreślania swej pozycji za pomocą liberum veto. Nie jest rolą wpisu blogowego przewidywanie przyszłości i pouczanie użytkowników języka (górno)śląskiego o wyższości książki przemyślanej i wydanej nad konkurencyjną propozycją kodyfikacyjną. Bo tej drugiej nie ma.
Ta książka została opracowana przez naukowca i z uwzględnieniem sensownej naukowej metodologii – dobór źródeł, sprawdzenie frekwencji form było możliwe dzięki korpusowi języka śląskiego (muszę się podszkolić) i innym dość obszernym a wartościowym i obecnym w śląskiej logosferze publikacjom drukowanym oraz portalom takim jak Wachtyrz, nota bene patron medialny książki. Przy okazji podaję link do wywiadu z Henrykiem Jaroszewiczem.
Norma się utrze?
Jest gdzie sprawdzić
(...) decyzyje ôrtograficzne ôparte sōm atoli nojwiyncyj na autorskij analizie jynzyka, kery funguje w piśmiynnictwie tworzōnym dzisioj po ślōnsku. (s. 195)
Zastanowiły mnie dwie formy: funguje i dzisioj. Słusznie mnie zastanowiły. Na stronie 75 odnalazłem dzisioj pw. [= porównaj ze wzorcowym] dzisiej, a na stronie 78 czasownik fōngować, a więc Tłumacz sie chachn_?_ł. Znak zapytania jest w miejscu wątpliwości — czy ma tam być chachnył, chachnoł czy chachnōł. Nie wszystkie bowiem formy wszystkich koniugacji umiałem odnaleźć w skądinąd bardzo dobrze przemyślanym i czytelnie opracowanym Dodatku gramatycznym (s. 173–190).
Zachęta
Friday, June 3, 2022
Wednesday, May 18, 2022
Umarła Maria Pańczyk-Pozdziej
Zmarła ma ogromną zasługę dla publicznego pojawienia się śląskiej mowy i tematów wcześniej niewygodnych. Zorganizował konkursy Po naszymu, czyli po śląsku.
Tak o tym pisze „Gwarek”, przypominając archiwalne wypowiedzi:
W 1971 r. została dziennikarką Radia Katowice. Pomowała śląską godkę i tradycje. Stąd między innymi emitowany w latach 1993-1999 w Telewizji Katowice cyklu programów "Sobota w Bytkowie" czy śpiewnik "Pośpiewomy po naszymu".
W 1993 roku odbyła się też pierwsza edycja konkursu "Po naszymu, czyli po śląsku". To miał być konkurs gwary. Wydawało się, że jury będzie musiało wybierać pomiędzy historiami o karminadlach i modrej kapuście a wicami o Francku.
– Okazało się, że w gwarze, w języku serca, potrafią opowiedzieć znacznie więcej niż w języku literackim. Ślązacy przestali się wewnętrznie szamotać i zaczęli opowiadać historie, które często skrywali – powiedziała dziennikarzowi "Gwarka" w 2015 r. Maria Pańczyk-Pozdziej.
Gala podsumowująca pierwszą edycję odbyła się w Teatrze Śląskim w Katowicach. – To były czasy eksplozji śląskości, przyszło dwa razy więcej osób, niż mógł pomieścić teatr i każdy chciał wejść. Doszło do dantejskich scen – wspominała. – Przenieśliśmy się z galą do Górnośląskiego Centrum Kultury w Katowicach, ale tam mogło się pomieścić 1000 osób i to dalej było za mało. Dlatego trafiliśmy do Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu, gdzie jest sala z widownią na 2,5 tysiąca miejsc.
Dla wielu starszych osób przesłuchania konkursowe stały się czymś w rodzaju konfesjonału, nazywanego po śląsku suchatelnicą. – Przychodzili i opowiadali nieraz o bardzo traumatycznych przeżyciach. Jakby spowiadali się z historii, które przez lata w sobie nosili, a nie dzielili się nimi nawet z najbliższymi. Były to przeżycia wojenne, czy pustka po wyjeździe dzieci na Zachód – opowiadała Maria Pańczyk.
Wieszczono, że konkurs odejdzie do historii wraz z pewnym pokoleniem. Dlaczego? Bo gwarą mieli posługiwać się tylko ludzie starsi. Jak wspominała pomysłodawczyni, szybko okazało się, że malkontenci nie mają racji i trzeba wprowadzić kategorię dla dzieci i młodzieży. Zaczęto też przyznawać tytuł Honorowego Ślązaka Roku za zasługi dla Śląska.
Za zaangażowanie w propagowanie Śląska i Ślązaków Maria Pańczyk-Pozdziej była wielokrotnie nagradzana. Z naszych lokalnych wyróżnień to przyznawana przez powiat Nagroda Orła i Róży. Za promowanie gwary i kultury śląskiej oraz Tarnowskich Gór otrzymała miejską nagrodę Srebrnego Skrzydła oraz tytuł Honorowego Obywatela Miasta.
Popularność przełożyła się na dobre wyniki wyborcze. Była radną Sejmiku Województwa Śląskiego od 2002 r., a w 2005 r. zdobyła mandat senatora RP. Rekordowy wynik przyniosły wybory w 2007 r., kiedy to na Marię Pańczyk-Pozdziej zagłosowało ponad 147 tysięcy wyborców.
Po 14 latach pracy w Senacie RP, w tym czterech jako wicemarszałek (2011-2015), nie wystartowała w wyborach parlamentarnych w 2019 r.
– W moim dotychczasowym biurze senatorskim przy ul. Opolskiej 1 w Tarnowskich Górach znalazła siedzibę fundacja "Po naszymu", której jestem fundatorem. Przeznaczyłam na jej powstanie różne nagrody, które przyznawano mi ostatnimi laty, w tym Nagrodę Orła i Róży, otrzymaną od samorządu powiatu tarnogórskiego w 2018 r. Celem fundacji jest propagowanie kultury i piękna gwary śląskiej w jej licznych odmianach, a ogólnie mówiąc śląskiej tożsamości, której nie powinno się odrywać od polskości – powiedziała w 2019 r. Maria Pańczyk-Pozdziej dziennikarzowi "Gwarka".
Konkursowa „czelodka” spotykała się wielokrotnie i przyjaźniła ze swoją „Mamulką”. Zmarła senator negatywnie odnosiła się do idei języka śląskiego i niektórych jej wcieleń. Nie powinno się jednak negować wielkiego pozytywnego impulsu, jakim były wymienione wyżej inicjatywy.
Monday, April 4, 2022
Ukraińska myśl po śląsku
Wednesday, February 23, 2022
Psychologia po śląsku
Od kilku lat tu piszę o tym, że język używany przez ludność Górnego Śląska łamie stereotypy na swój temat i wychodzi z ram podręcznikowych i leksykonowych definicji. Marzenia?
Bo jo mom marzenie (20.02.2022)
Jednym z tych stereotypów, chętnie też przejmowanych, jest twardość, czasem skrywanie uczuć, gdy są przeżywane, ale na pewno nie należy do typowego obrazu rozprawianie o wewnętrznym świecie uczuć, emocji i motywacji. Chętniej opowiada się o tych, których nie nie łamie, którzy przez 50 lat nie spóźnili się do pracy, co dzieckōm przŏli, nale przecã ô tym niy gŏdali... Zmienia się i to, choć w sposób zupełnie nieoczekiwany. Tak, po śląsku o psychologii. Napisała o tym w katowickiej Gazecie Wyborczej Michalina Bednarek w artykule Śląsko psycholożka godo po naszymu i pomaga ludziom na You Tubie.
„Witejcie wszyscy. Nazywom sie Małgorzata, abo Małgosia, abo Małgola, jak to u nos na Ślonsku godajom. Jest żech baba ze Ślonska i urodziła żech sie w fest ślonskym miasteczku Knurowie. A terozki miyszkom w Katowicach i bardzo przaja Ślonskowi. Uczyłażech sie za psycholożka i teroz pracuja ze ludziami. Bardzo lubia ta swoja robota, bo zawsze mie to fest interesowało, co tyż ludzie myślom i robiom i pojakymu tak myślom i robiom. I tak żech se pomyślała w pewnym momyncie, że możno o tym połosprawiać po ślonsku. A może i kto bydzie tego słuchoł? Ja bych bardzo chciała, co by se ludzie mogli pogodać o psychologiji, ale niy taki ze ksionżek, ale taki na beztydziyń. My som ludźmi i skiż tego zawsze bydymy mieć z psychologijom styczność, bo psychika kożdy mo. A dziś na sobie mom strój paradny, rozbarski, kery frelki łoblykały, jak szły na jake wielke świynto, a dziś to dlo mie jest świynto, że sie z wami, roztomili, piyrwszy raz widza. A jeszcze wom powiym, że jak fto mo taki ślonski strój u siebie w chałupie, to niych go oblyko na wielke świynta, bo to niy jes żodno gańba być Ślonzokym, to jest wielko rzecz i naszom kulturom trza sie asić, a niy kryć sie we szranku*.
* Po prawdzie w blogu słyszę: we szofie.