Strona internetowa
bibliaposlasku.pl i strona na
Facebooku są już udostępnione całemu „cyberświatu”. Poinformował właśnie o tym „Dziennik Zachodni” w lekko sensacyjnym tonie, zapowiadając kontrowersje w artykule Tomasza Klyty
Pan Bóg też mówił po śląsku. Przekład Nowego Testamentu na gwarę.
Już w grudniu przetoczyła się przez media informacja, że dr
Gabriel Tobor, na co dzień burmistrz miasta Radzionkowa, jest kolekcjonerem
Biblii z różnych regionów świata, w przekładach na różne języki. Ta pasja skłoniła
go do podjęcia trudu przełożenia Nowego Testamentu na „język śląski”. Tłumacz przedstawia
się jako pionier, ale pamiętajmy, że mimo powszechnego pojęcia „niemożliwości”
dokonania takiego przekładu wobec „nieistnienia” języka spore dokonania mają na
tym polu osoby, które ad hoc, nieraz na potrzeby małych wspólnot,
tłumaczyły jakieś fragmenty, perykopy na konkretne dni itp. (pozwolę sobie na
wymienienie tu następujących nazwisk: Edward Dornia, Joachim Rohowski). Oni przecierali szlak, a ja, towarzysząc im naukową, językoznawczą refleksją, od lat opisuję te translatoryczne zmagania. Pierwszy artykuł pod tytułem „Czy możliwa jest Biblia po śląsku” ładnych kilkanaście lat temu (publikacja: 2003).
Niemałe zasługi (mimo kontrowersji, oddziałujących summa summarum
promocyjne) ma Marek Szołtysek – jako autor Biblii Ślązoka, ale przede
wszystkim Ewangelii śląskich (2013). Dzięki tej publikacji korpus śląskich
przekładów biblijnych wzbogaciły:
– Ksiynga proroka Jonasza;
– Ewangelie dzieciństwa Ponboczka naszego Jezusa
Krystusa (Mt 1,1-2,23 i Łk 1,1-2,52);
– Ewangelio podug św. Marka (całość).
Fragmenty Ewangelii wg św. Marka – prosto z greckiego oryginału – zaprezentował
w ostatnich także latach prof. Zbigniew Kadłubek.
Dziś ma jednak premierę strona bibliaposlasku.pl i śląski Nowy Testament.
Gabriel
Tobor (na zdjęciu) używa lokalnej, własnej odmiany śląskiego – z okolic rodzinnych, to jest,
jak sam objaśnia:
Ze względu na zróżnicowanie języka śląskiego, tekst jest
napisany w jednej z jego odmian występującej m.in. w północnych dzielnicach
Bytomia, w Radzionkowie, w Piekarach Śląskich. Jest to specyficzna odmiana,
charakteryzująca się „mazurzeniem”, jednak bardzo zbieżna z innymi odmianami
śląskiego języka.
Nie jest to z pewnością po myśli tych, którzy pracują nad standaryzacją
i kodyfikacją języka śląskiego, bowiem tym razem bardzo istotne dla kultury,
tożsamości i prestiżu języka dzieło ukazuje się w wersji lokalnej, a w warstwie
pisownianej – już przestarzałej, amatorskiej formie. „Fonetyczność” oznacza w
rozumieniu tłumacza polega na pisaniu „ze słuchu”. Ale to i tak jest mniej
ważne wobec zaistnienia przekładu.
Jest to przekład z polskiego, ale w wersji specyficznej,
bowiem sprzed ponad czterech wieków. Podstawą było Pismo Święte w przekładzie
ks. Jakuba Wujka, jezuity. Nowy Testament Wujka za jego życia wydany był
dwukrotnie: w roku 1593 i 1594 – z mniejszą liczbą komentarzy, ze zmianami w
tekście uwzględniającymi nowsze wydanie Wulgaty, zatwierdzone przez papieża. Po
śmierci zasłużonego tłumacza, w 1599 r. ukazała się już całość „Biblii Wujka”,
oddziałującej na katolicką polszczyznę religijną, w tym także na Górnym Śląsku
mimo jego pozostawania poza obszarem Polski.
Taka „retranslacja” z pomnika polszczyzny również nie jest pierwszą na „polskim
obszarze dialektalnym”. Można ją porównać do Tatrzańskiego Psałterza
Dawidowego – tam Franciszek Bachleda-Księdzularz transponował na gwarę
podhalańską Psałterz Dawidów przekładania Jana Kochanowskiego. Na
stronie bibliaposlasku.pl zaprezentowano następujący fragment (Ewangelia wg św.
Łukasza, rozdział 9, wersety 12-17):
12 Juz sie zacynało poleku ćmić i prziszło do Niego
dwunostu i godali: Łodprow ludzi, niych se idom do tutejszych mjastecek i wsi,
kaj znojdom gospoda i cosik do jodła, bo sam tukej, my som na pustyni. 13 Ale łon
pedzioł do nich: Wy dejcie jym jeś. Łoni łodpedzieli: Momy ino pjyć pecynkow
chleba i dwje ryby, chyba, że pódymy i nakupjymy jodła dlo wszyskich tych
ludzi. 14 A było koło pjyńciu tysiyncy chopa. I pedzioł do
swojich uczniow: Kozcie jym siednonć we kupach po myni wjyncy pjyndziesiyńciu.15 I
zrobjyli tak i posadziyli wszyskich. 16 A Łon wzion te pjyńć chlebow i dwje ryby, wejrzoł
we niebo i pobogosławjoł je, i połomoł i dowoł ucniom, coby dowali ludziom. 17 Jedli i
najedli sie wszyscy, i pozbjyrali co łostało, dwanoście koszykow konskow.
Porównajmy je więc z przekładem Jakuba Wujka. Dla mnie najciekawszą
wersją jest ta z roku 1594:
Na szczegółowe analizy i zapowiadane przez dziennikarzy kontrowersje przyjdzie jeszcze czas. A dziś jest się z czego cieszyć.